Kazanie ks. Piotra Wulgarisa, wygłoszone na Mszy św. solennej requiem celebrowanej w intencji zmarłych spoczywających na cmentarzu parafialnym w dniu 18 sierpnia 2015 r. na warsztatach Ars Celebrandi.
W zeszłym roku podczas warsztatów Ars Celebrandi na solennym requiem kazanie głosił ksiądz Franciszek Gomółczak, pallotyn, i mówił w nim o tym, że świat dzisiejszy wypiera się Chrystusa, że dzisiejszy świat nie jest zainteresowany Chrystusem. Te słowa są nieustannie aktualne i niestety niewiele wskazuje na to, by w najbliższym czasie to miało się zmienić. Żyjemy w dobie postmodernizmu. Nie jest tajemnicą, że jedynym dogmatem tej mentalności, tego prądu filozoficznego jest twierdzenie, że nic nie jest pewne, wszystko da się obalić i nie ma żadnych pewników, a przede wszystkim nie istnieje coś takiego jak prawda uniwersalna. A tymczasem my jako wyznawcy Jezusa Chrystusa wierzymy, że tylko On jest Drogą, Prawdą i Życiem. I poza Chrystusem nie ma zbawienia. Tylko on jest drogą, która jest nas w stanie przeprowadzić przez śmierć. I jak zostało dzisiaj wyśpiewane w pierwszym czytaniu, błogosławieni ci, którzy w Panu umierają. A w Ewangelii Chrystus Pan mówi wyraźnie: „Ja jestem Chlebem życia. Jeśli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie”. Ale dzisiejszy świat jest głuchy na te słowa. Dzisiejszemu człowiekowi nie po drodze z Chrystusem. Dlaczego? Jedno z najkrótszych zdań Pisma Świętego mówi, że Bóg jest miłością. Nie jest w stanie przyjąć miłości ten, kto sam w sobie tej miłości nie ma. A zatem od ołtarza stronią zazwyczaj egoiści, którzy stawiają siebie w miejscu Boga i miłość własną ponad miłość bliźniego, ponad miłość drugiego człowieka. Eucharystia jest dla nas pokarmem na drodze do wieczności. Im mniej miłości, im mniej ofiarności, im mniej postawy, której uczy na Chrystus na kartach Ewangelii, tym więcej egoizmu i płynącej z niego pychy, która jest pierwszym grzechem głównym i źródłem wszelkich innych grzechów. Przez pychę człowiek oddala się od Boga i również przez pychę człowiek stawia siebie w miejscu Pana Boga. Jeżeli stworzenie stawia siebie w miejscu Stwórcy, to nic dobrego go nie spotka. I najlepszym tego świadectwem jest historia minionego stulecia. Nazizm, komunizm, faszyzm — te ustroje miały przynieść człowiekowi rzekomą wolność, czyli wyzwolony od religii, która miała krępować i zniewalać. Stworzenie postawiło siebie w miejscu Stwórcy. Do czego to doprowadziło, wiemy sami. Natomiast gdy człowiek postawi Boga w centrum swojego życia, to uzyskamy gwarancję, że jest on w stanie żyć miłością, bo skoro przyjmuje miłość, to sam musi nią żyć. Skoro przyjmuje miłość, to sam musi również innym ją przekazywać. Żyjmy zatem Eucharystią, abyśmy byli tymi, którzy w Panu umrą, i abyśmy byli tymi, którzy przez Chrystusa zostaną wskrzeszeni w dniu ostatecznym.
Foto: Krzysztof Ziętarski